|
|
Tu jesteś: START » GOSPODARKA » AKTUALNOŚCI GOSPODARCZE24 września 2014 Budżet na 2015 rok. Rząd przyjął projekt Rząd przyjął projekt budżetu na 2015 r. - poinformowało Centrum Informacyjne Rządu. Przewiduje on, że zarówno wydatki państwa, jak i dochody budżetu będą wyższe w porównaniu z 2014 r. Wstępnie rząd przyjął projekt budżetu przygotowany przez Ministerstwo Finansów na początku września. Wersja, na którą zgodził się rząd w środę nie przewiduje zasadniczych zmian, jeśli chodzi o parametry makroekonomiczne budżetu oraz podstawowe wielkości. MF założyło w projekcie, że deficyt w przyszłym roku ma nie przekroczyć 46 mld 80 mln zł. Dochody budżetu państwa zaplanowano w wysokości 297 mld 252 mln 925 tys. zł, (wobec 277 mld 782,2 mln zł zaplanowanych na bieżący rok), a wydatki 343 mld 332 mln 925 tys. zł. (wobec 325 mld 287,4 mln zł przewidzianych w tym roku). Centrum Informacyjne Rządu podało w środę w komunikacie po posiedzeniu Rady Ministrów, że na wzrost dochodów budżetu państwa w 2015 r. wpływać będą czynniki makroekonomiczne oraz efekty wynikające z planowanych na przyszły rok zmian systemowych. Założono, że PKB wzrośnie w ujęciu realnym o 3,4 proc., inflacja średnioroczna wyniesie 1,2 proc., wynagrodzenia w gospodarce narodowej wzrosną nominalnie o 4,3 proc., zatrudnienie wzrośnie 0,8 proc., a spożycie prywatne nominalnie o 4,2 proc. Istotną zmianą systemową, której efekty wpłyną na przyszłoroczny poziom dochodów budżetu państwa z podatku dochodowego od osób fizycznych, jest zwiększenie o 20 proc. ulgi na wychowanie trzeciego i kolejnego dziecka oraz umożliwieniu skorzystania z pełnej kwoty ulgi tym osobom, które dotychczas wykazywały zbyt mały podatek, aby w pełni rozliczyć przysługującą ulgę - napisano w komunikacie CIR. Osoby takie dostaną zwrot z budżetu państwa do wysokości odliczonych składek na ZUS i zdrowotne. Wśród najważniejszych zmian podatkowych, które będą miały wpływ na dochody budżetu państwa w 2015 r. wskazano też m.in. nowe zasady odliczania podatku VAT od samochodów osobowych i innych pojazdów samochodowych o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony, oraz innych wydatków związanych z tymi pojazdami. Zostały one wprowadzone w 2014 r., ale niektóre z nich będą obowiązywać od 1 lipca 2015 r. Przewidziano także wydłużenie terminu na rozliczenie VAT w imporcie przez upoważnionych przedsiębiorców (AEO - Authorised Economic Operator) oraz obniżenie stawek podatku akcyzowego od paliw silnikowych w zależności od rodzaju paliwa odpowiednio o 25 zł/1000 l lub 25 zł/1000 kg (jednocześnie podwyższenie w ustawie o autostradach płatnych oraz Krajowym Funduszu Drogowym stawek opłaty paliwowej dla poszczególnych paliw o te same wartości). W projekcie założono, że łączny udział jednostek samorządu terytorialnego we wpływach z PIT wzrośnie w 2015 r. z 49,38 proc. do 49,52 proc. W przypadku podatku CIT udział jednostek samorządu terytorialnego pozostanie na poziomie z 2014 r., tj. 22,86 proc. Dochody podatkowe budżetu mają w 2015 r. wynieść 269 mld 820 mln 1 tys. zł, jest to o 4,6 proc. więcej niż w roku poprzednim. Relacja tych dochodów do PKB w 2015 r. wyniesie 15,2 proc. Dochody z VAT mają wynieść 134 mld 630 mln zł, a ich relacja do PKB w 2015 r. wyniesie 7,6 proc. Na podatku akcyzowym budżet ma zyskać 63 mld 570 mln zł, ich relacja do PKB wyniesie 3,6 proc. Ponadto planuje się, że do budżetu państwa wpłynie m.in.: z podatku od gier - 1 mld 250 mln zł, z podatku dochodowego od osób prawnych - 24 mld 530 mln zł, z dywidend i wypłat z zysku - 6 mld 245 mln 150 tys. zł, z cła 2 mld 394 mln zł - podało CIR. Przyszłoroczny budżet konstruowany był z zastosowaniem trwałej, stabilizującej reguły wydatkowej. Reguła ta, zastosowana po raz pierwszy w sposób wiążący, jest zbliżona do zalecanej przez Komisję Europejską reguły spójnej ESA 95, która określa poziom wydatków dla prawie całego sektora instytucji rządowych i samorządowych - poinformowały służby prasowe rządu. źródło: money.pl 22 września 2014 Upadłość konsumencka. Prezydent podpisał nowe przepisy Prezydent Bronisław Komorowski podpisał nowelę o upadłości konsumenckiej - podała jego kancelaria. Ustawa łagodzi obowiązujące rygory dla konsumentów, którzy chcą ogłosić niewypłacalność. Zdaniem autorów zmiany jest ona potrzebna, bo dotychczasowe prawo jest martwe. Nowe przepisy mają wejść w życie po upływie 3 miesięcy od dnia ogłoszenia. Chodzi o nowelizację Prawa upadłościowego i naprawczego, ustawy o Krajowym Rejestrze Sądowym oraz ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. Uchwalona ustawa ma na celu redukcję albo całkowite usunięcie barier w dostępie do tzw. upadłości konsumenckiej (upadłości osoby fizycznej nieprowadzącej działalności gospodarczej), z uwzględnieniem słusznych interesów wierzycieli - wyjaśniła prezydencka kancelaria w komunikacie. Nowe przepisy zdecydowanie łagodzą rygory ogłoszenia upadłości konsumenckiej, wykluczając oddłużenie tylko tych osób, które popadły w kłopoty z powodu winy umyślnej lub rażącej niedbałości. Zakładają, że w imię humanitaryzmu bankructwo i oddłużenie konsumenta będzie w szczególnych okolicznościach możliwe nawet bez zaspokojenia wierzycieli i ustalenia planu spłat długu. O ułatwienia w ogłoszeniu bankructwa i oddłużeniu konsumentów od dawna zabiegał Rzecznik Praw Obywatelskich. Dane jakimi dysponuje RPO wskazują bowiem, że dotychczas obowiązujące przepisy o upadłości konsumenckiej były zbyt restrykcyjne - w efekcie ogłoszono śladową liczbę upadłości. Nowela obniża koszty całej procedury i przewiduje udzielanie pożyczki ze Skarbu Państwa na jej opłacenie. Opłata stała przy przystąpieniu do procedury upadłościowej ma być obniżona z 200 do 30 zł. A pożyczka ma być spłacana z majątku dłużnika po jego likwidacji, lub - w szczególnych wypadkach - nawet całkowicie darowana. Nowela wprowadza też m.in. odstąpienie od rygoryzmu i formalizmu przy postępowaniu upadłościowym - sąd będzie mógł pominąć drobne braki we wnioskach i oświadczeniach konsumenta. Pozwala ponadto na bankructwo, jeśli dłużnik miał tylko jednego wierzyciela, co obecnie jest niemożliwe. Zgodnie z nowymi przepisami konsument będzie miał możliwość zawarcia układu z wierzycielami w ramach postępowania upadłościowego, co ma mu np. umożliwić zachowanie mieszkania w zamian za ustalony za zgodą większości wierzycieli indywidualny plan spłat. Maksymalny okres oddawania długów - w ramach planu spłaty - skrócono z 5 do 3 lat. Poza tym w sytuacji, gdy dłużnik - na potrzeby spłaty zadłużenia - sprzeda mieszkanie, będzie mu przysługiwała większa niż dotychczas suma na pokrycie kosztów wynajmu - z obecnej 12-krotności średniego czynszu najmu do 24-krotności średniego czynszu najmu. Postanowienie o ogłoszeniu upadłości ma być niezwłocznie podawane do publicznej wiadomości przez ogłoszenie w budynku sądowym oraz obwieszczenie w Monitorze Sądowym i Gospodarczym. Kancelaria Prezydenta wskazała, że w przypadku, gdy osobista sytuacja konsumenta w oczywisty sposób wskazywać będzie, że nie jest on zdolny do dokonywania jakichkolwiek spłat w ramach planu spłaty wierzycieli sąd umarzać będzie zobowiązania upadłego bez ustalania planu spłaty. Przepisy wprowadzają też prawo do złożenia skargi kasacyjnej od postanowienia sądu drugiej instancji o ustaleniu planu spłaty wierzycieli albo umorzeniu zobowiązań konsumenta bez ustalania planu spłaty. Z danych Biura Informacji Gospodarczej InfoMonitor wynika, że problemy ze spłatą długów ma ponad 2 mln 300 tys. osób, a ich zobowiązania przekraczają 40 mld zł. źródło: money.pl 20 września 2014 Kotecki: W tym roku deficyt nie spadnie poniżej 3 procent PKB Deficyt sektora finansów publicznych w 2014 roku nie spadnie poniżej 3 proc. PKB, stanie się to dopiero w przyszłym roku - ocenił podczas konferencji naukowej główny ekonomista Ministerstwa Finansów Ludwik Kotecki. Na początku września minister finansów Mateusz Szczurek poinformował, że zgodnie z prognozami MF deficyt sektora w 2015 r., według metodologii ESA2010, wyniesie około 2,7 proc. PKB. - W tym roku jeszcze nie zejdziemy z deficytem sektora finansów publicznych poniżej 3 proc. PKB, ale w przyszłym roku na pewno - powiedział Kotecki. W tegorocznym programie konwergencji resort finansów przedstawił prognozę deficytu sektora finansów publicznych na 2014 rok w wysokości 3,5 proc. PKB. Główny ekonomista MF mówił także o strategii wejścia Polski do strefy euro. Jego zdaniem powinna ona przede wszystkim uwzględniać ekonomiczny wymiar tego ruchu, w mniejszym stopniu zaś wymiar polityczny. Nasza strategia w tej chwili to "get ready and see" (przygotuj się i obserwuj - PAP), a nie +wait and see+ (czekaj i obserwuj - PAP - dodał. Według Koteckiego trzeba policzyć koszty i korzyści wejścia do strefy euro. Należy też odpowiedzieć sobie na pytanie: jak Europa poradzi sobie z wieczną stagnacją. Kotecki zaznaczył, że strefa euro nie odrobiła jeszcze wielkości PKB sprzed kryzysu, a polska gospodarka urosła w tym czasie o 20 proc. Kotecki uważa, że na nowo należy też przeliczyć zagrożenia związane z obecnością Polski w systemie euro. Najpierw zróbmy ekonomiczny bilans, później określmy polityczne warunki - powiedział. W opinii głównego ekonomisty MF brak zmian w konstytucji, które umożliwiłyby zmianę złotego na euro, stwarza ryzyka związane z włączeniem złotego do ERM2. Żeby wejść do ERM2 i nie zostać na dłużej niż 2 lata, musimy wiedzieć, że uda nam się spełnić kryteria konwergencji - zwrócił uwagę przedstawiciel MF. Zdaniem Koteckiego istotnym czynnikiem jest także to, że wiele problemów eurolandu, które uwidoczniły się w kryzysie, nadal nie zostało rozwiązanych. Problemy, które pojawiły się w momencie wybuchu kryzysu w strefie euro nie zniknęły. Nie wiemy jak będzie wyglądała strefa euro 2.0, ale wydaje nam się, że wszystko idzie w dobrym kierunku - ocenił. Rząd nie określa daty wejścia do strefy euro. Nadal traktuje to jako cel strategiczny, ale stoi na stanowisku, że najpierw musi zakończyć się reforma instytucjonalna eurolandu i polska gospodarka oprócz konwergencji nominalnej musi także przejść konwergencję realną. źródło: money.pl 19 września 2014 Rowerem do pracy? To łagodzi stres Dojeżdżanie do pracy rowerem łagodzi stresy. Co za tym idzie, pracownicy są bardziej skupieni na pracy, odnoszą większe sukcesy, mają więcej energii i rzadziej chorują niż ci zmotoryzowani. Udowodnili to brytyjscy naukowcy na zlecenie firmy Cyclescheme, największego w Wielkiej Brytanii dostawcy bezpłatnych rowerów. W badaniu brało udział 2500 rowerzystów i 100 pracodawców. Z kolei w amerykańskich badaniach Urban Land Institute ponad połowa osób wyraziła chęć mieszkania w dzielnicy przyjaznej dla niezmotoryzowanych, blisko tras transportu publicznego. W Polsce obserwujemy podobny trend. Jakub Zagórski, dyrektor marketingu i komunikacji w Skanska Residential Development Poland mówi: Z badań Skanska wynika, że w nowoczesnych firmach nawet do 10 procent pracowników wybiera rower jako środek transportu. Naci klienci kupując mieszkanie zwracają coraz większą uwagę na obecność ścieżek rowerowych obok osiedla oraz na dostępność schowków na rowery i stojaków. Obecnie trwający w całej Unii Europejski Tydzień Zrównoważonego Transportu to okazja do zmiany nawyków i zostawienie samochodu w domu. Akcję zainicjowała Komisja Europejska w 2002 roku i do dziś cieszy się dużym powodzeniem. W ciągu tego tygodnia są organizowane happeningi, spotkania, debaty. Wszystko po to, żeby przekonać mieszkańców europejskich miast do używania transportu publicznego i rowerów. Polskie miasta aktywnie włączają się w akcję. W Krakowie prezentowane są ekologiczne pojazdy i Międzynarodowy Festiwal Filmów Rowerowych. W Lublinie można przewieźć koleją rower za symboliczną złotówkę, a w Warszawie na gości praskich zajezdni czekają liczne atrakcje. źródło: menstream.pl 19 września 2014 TNS Polska: Więcej osób dobrze ocenia sytuację w Polsce W porównaniu z sierpniem br. wzrosła liczba Polaków, którzy dobrze oceniają sytuację w Polsce - wynika z badań TNS Polska przeprowadzonych na początku września. Nadal większość uważa jednak, że sprawy idą w złym kierunku. 61 proc. respondentów uważa, że sprawy w Polsce idą w złym kierunku. Niemal co czwarty Polak (24 proc.) jest odmiennego zdania. W porównaniu z sierpniem liczba ocen pozytywnych wzrosła o 5 pkt proc., z kolei liczba negatywnych - o 2 pkt proc. W grupie optymistów przeważają zwolennicy PO - 68 proc. i SLD - 36 proc., a także ludzie bardzo młodzi - w wieku od 15 do 19 lat, oraz osoby z licencjatem, wykształceniem wyższym i mieszkający w dużych miastach (powyżej 500 tys. mieszkańców). Najwięcej pesymistów jest wśród osób w wieku średnim: 40-49 lat i osób starszych - powyżej 60 lat (odpowiednio: 69 proc. i 64 proc.). Takie poglądy mają też częściej osoby z wykształceniem zawodowym, mieszkańcy wsi oraz wyborcy PiS wraz z Polską Razem (70 proc.) oraz Kongresu Nowej Prawicy (67 proc.). źródło: money.pl 19 września 2014 90 mln euro na start-upy dla młodych z Polski Wschodniej 90 mln euro na wsparcie młodych ludzi w zakładaniu firm ma być przeznaczone w nowym Programie Polska Wschodnia na lata 2014-2020 - poinformowano na Wschodnim Kongresie Gospodarczym w Białymstoku. Wsparcie przedsiębiorczości to jeden z priorytetów programu. Program Polska Wschodnia będzie następcą kończącego się programu Rozwój Polski Wschodniej (RPW) na lata 2007-2013, z którego korzystało pięć regionów; warmińsko-mazurskie, podlaskie, podkarpackie, świętokrzyskie i lubelskie. Łączna pula środków z UE i budżetu państwa, które trafiły do tych regionów w latach 2007-2013 z RPW to 2,2 mld euro. To dodatkowe środki, które miały wspomóc te województwa, w momencie gdy były najbiedniejszymi regionami w UE. W ramach programu Polska Wschodnia, pieniędzy ma być nieco mniej - ok. 2 mld euro - powiedziała PAP uczestnicząca w czwartek w kongresie w Białymstoku Monika Pałasz, dyrektor departamentu programów ponadregionalnych w ministerstwie infrastruktury i rozwoju. Z projektu programu wypadł pierwszy cel tematyczny dotyczący innowacji, gdyż te działania będą wspierane z innych programów operacyjnych, np. programów regionalnych czy innych centralnych. Pieniądze zostaną jednak w programie i będą przeznaczone na inne cele. Główny nacisk ma być położony na wzrost konkurencyjności przedsiębiorstw, m.in. na wsparcie młodych w zakładaniu firm - powiedziała PAP Pałasz. Program Polska Wschodnia zakłada m.in., że o pomoc finansową będą mogli się ubiegać ludzie poniżej 35. roku życia, zwłaszcza absolwenci. W tej chwili podczas negocjacji ustalane są pewne szczegóły, w jaki sposób to dokładnie miałoby działać - powiedziała Pałasz. Dodała, że trwają starania, by były to dotacje, a nie pożyczki. Zastępca dyrektor Pałasz, wicedyrektor Renata Calak mówiła w piątek podczas debaty o programie Polska Wschodnia, że dla młodych firm typu start-up ma być 90 mln euro. Oprócz start-upów mocno wspierane będzie też wzornictwo w związku z tym, że we wschodniej części kraju produkuje się sporo mebli. Więcej pieniędzy będzie też na badania i rozwój. Program Polski Wschodniej jest dodatkowym programem. To nie jest program, który zastępuje cokolwiek, który wypiera inne programy - podkreśliła Pałasz. Przyznała, że nowy program w przeciwieństwie do RPW jest nastawiony na przedsiębiorczość, podczas gdy RPW był nastawiony na infrastrukturę. To jest efekt bardzo wielu czynników - mówi Pałasz i dodaje, że największe projekty infrastrukturalne, np. sieć szerokopasmowego internetu ma być zbudowana z RPW, nie ma więc potrzeby inwestowania w tym obszarze. Pieniądze w dalszym ciągu będą natomiast przeznaczane na gospodarkę niskoemisyjną czy projekty dotyczące rozwoju kolei. Prezes Podlaskiej Fundacji Rozwoju Regionalnego Andrzej Parafiniuk ocenił w trakcie debaty, że wsparcie powinny dostać nie tylko start-upy, ale firmy już działające, by były bardziej konkurencyjne. Mówił też, że kształt programu jest regionom narzucany i w jego ocenie nie ma charakteru dodatkowego wsparcia, a taka była jego początkowa idea. Mówił, że nowa edycja programu zakłada efekty, których poprzedni jeszcze nie osiągnął, np. sukces parków naukowo-technologicznych, które dopiero zaczynają działać. To jest ogromne ryzyko - mówił Parafiniuk. źródło: money.pl, pap 19 września 2014 Bank BGŻ wkrótce trafi w ręce BNP Paribas Nowy inwestor przejmie bank BGŻ. W wyniku wezwania BNP Paribas będzie miała 90 procent akcji. Rozliczenie transakcji nastąpi w przyszłym tygodniu. Zarząd na czele którego stoi Józef Wencer (na zdjęciu) wyrażał swoje poparcie dla planów przejęcia. Na ogłoszone 25 sierpnia wezwanie odpowiedziało sporo inwestorów. Łącznie w ręce francuskiego banku dostanie się 36 866 424 akcji zdematerializowanych notowanych na giełdzie oraz 5 005 824 akcji niedematerializowanym nie będących przedmiotem publicznego obrotu. Łącznie zawarto transakcje na 41 872 248 akcji z 56 138 764, które podlegały wezwaniu. Nowy właściciel będzie zatem posiadał od 88,6 do 90 procent wszystkich akcji banku. Rozliczenie transakcji nastąpi w przyszły wtorek 23 września, a za każdą akcję zostanie zapłacone 80,47 złotych. Porozumienie w sprawie przejęcia pomiędzy dotychczasowym właścicielem banku (Rabobank), a BNP Paribas zawarto już w grudniu ubiegłego roku. W rękach Rabobanku pozostanie prawie 10 procent akcji. Jak uzgodniono wcześniej, BGŻ i BNP Paribas zostaną połączone, a co najmniej 25 procent akcji nowego podmiotu do końca 2018 roku ma być notowane na GPW. Połączenie nastąpi poprzez przejęcie działalności BNP Paribas Bank Polska przez Bank Gospodarki Żywnościowej. Nowy podmiot będzie zatem prowadził działalność pod szyldem BGŻ. Połączona działalność obejmie również Sygma Banque S.A. oddział w Polsce. źródło: money.pl 17 września 2014 Kredyty mieszkaniowe. W sześć miesięcy banki udzieliły 116 tys. kredytów W okresie styczeń-lipiec 2014 r. banki udzieliły 116 tys. kredytów mieszkaniowych, co oznacza 2,6-proc. wzrost w ujęciu rocznym. Wartość zawartych umów wzrosła o 10,2 proc. do 23,99 mld zł - poinformowało Biuro Informacji Kredytowej. - Oprócz wzrostu wartości umów kredytowych, stałej poprawie ulega również jakość udzielonych kredytów, mierzona odsetkami umów, które nie są terminowo obsługiwane - powiedział cytowany w komunikacie prezes BIK Mariusz Cholewa. Z danych BIK wynika, że najwyższą dynamikę liczby zaciągniętych kredytów mieli mieszkańcy Olsztyna (7,5 proc.), dalej Poznania (6,8 proc.), Białegostoku (6,2 proc.) i Warszawy (5 proc.). źródło: money.pl, pap 16 września 2014 Projekt budżetu na 2015 rok. Pracodawcy i związkowcy chwalą, ale... Pracodawcy i związkowcy chwalą rząd za korektę wskaźników użytych przy konstruowaniu budżetu na 2015 r. Mają jednak wątpliwości między innymi co do oczekiwanej stopy bezrobocia, a związkowcy zwracają uwagę na zbyt niski wzrost płac oraz zamrożenie progów podatkowych. Podczas wczorajszych obrad Komisji Trójstronnej minister finansów Mateusz Szczurek prezentował projekt przyszłorocznego budżetu. Z dokumentu, który rząd przyjął na początku września wynika, że deficyt w 2015 r. nie przekroczy 46 mld 80 mln zł; dochody mają wynieść 297 mld 252 mln 925 tys. zł, zaś wydatki 343 mld 332 mln 925 tys. zł. Projekt zakłada, że wzrost PKB w 2015 r. wyniesie w ujęciu realnym 3,4 proc., a średnioroczna inflacja - 1,2 proc. Przewidziano nominalny wzrost wynagrodzeń w gospodarce narodowej o 4,3 proc., wzrost zatrudnienia o 0,8 proc., wzrost spożycia prywatnego w ujęciu nominalnym o 4,2 proc. - Dobrze, że wyciągnięto wnioski z bolesnych doświadczeń związanych z budżetem na 2013 r., kiedy to z powodu oderwanych od rzeczywistości i zgodnie krytykowanych przez ekonomistów założeń, jego nowelizacja była nieunikniona. Ustawa na przyszły rok jest wolna od tych wad. Z drugiej strony mam wątpliwości co do tego, czy samo oparcie się na realistycznych założeniach makroekonomicznych wystarcza, by ocenić go pozytywnie - ocenił prezydent Pracodawców RP Andrzej Malinowski. Zaznaczył, że Polsce potrzebna jest polityka budżetowa, która - poza dotrwaniem do kolejnego roku - zapewnia realizację pewnych elementów szerszej strategicznej wizji o długofalowym horyzoncie czasowym. Tego w tym projekcie niestety nie dostrzegam - dodał. W ocenie Malinowskiego ważną informacją jest to, że na przyszły rok rząd nie planuje podwyżki akcyzy. - Stawki tego podatku osiągnęły już tak wysoki pułap, że ich dalsze podnoszenie byłoby niekorzystne nie tylko dla przedsiębiorców i konsumentów, lecz także dla samego budżetu państwa - wskazał. Założenia wzięte pod uwagę przy konstruowaniu budżetu pozytywnie oceniły również BCC oraz OPZZ. - W porównaniu z przyjętymi niecałe trzy miesiące wcześniej założeniami budżetu państwa na 2015 r., rząd wprowadził kilka istotnych korekt. Tempo wzrostu PKB zostało skorygowane w dół i ma wynieść 3,4 proc. zamiast 3,8 proc., prognoza poziomu inflacji została istotnie i zapewne trafnie obniżona z 2,3 proc. do 1,2 proc. - przypomnieli eksperci BCC. Eksperci z BCC mają jednak wątpliwości, czy rząd nie był zbyt optymistyczny, jeśli chodzi o stopę bezrobocia. - Nie widać silnych czynników, które miałyby do takiego spadku doprowadzić - napisali w swojej opinii. Zwrócili też uwagę, że choć stosunkowo wysoki wzrost nominalnych wynagrodzeń przy niskiej inflacji jest dobrą wiadomością, szczególnie dla pracowników, to ujawniają się przy tym inne zagrożenia. Są one konsekwencją prognozowanego dużego wzrostu przeciętnego wynagrodzenia w 2015 r., szacowanego na 3959 zł. - W szczególności dotyczy to powiązanego ze wzrostem przeciętnego wynagrodzenia istotnego wzrostu podstawy wymiaru składki na ZUS. Dla przedsiębiorców oznacza to, że w 2015 r. składka będzie wyraźnie wyższa i wraz z ubezpieczeniem chorobowym minimalna składka na ZUS wzrośnie do prawie 1100 zł - napisali w opinii. - Problemem dla drobnych przedsiębiorców jest nie tyle wzrost składki, ile to, że składkę minimalną trzeba płacić niezależnie od osiąganego dochodu - dodali. Na trudną sytuację na rynku pracy wskazali też związkowcy z OPZZ. Niepokoi ich bowiem blokowanie środków Funduszu Pracy i Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. - W projekcie planu finansowego Funduszu Pracy przewiduje się, że na koniec 2015 r. zablokowane środki będą wynosiły 4,1 mld zł, a w FGŚP 3,1 mld zł - czytamy w opinii OPZZ. Dodano w niej, że przy ocenie projektu budżetu trzeba pamiętać, że po raz kolejny nastąpi zamrożenie funduszu wynagrodzeń pracowników sfery budżetowej, a wzrost płacy minimalnej na 2015 r. będzie niższy od postulowanego przez związki zawodowe. - Konkurencyjność gospodarki nadal opierana będzie na niskich kosztach pracy - napisano w ich opinii. źródło: money.pl 15 września 2014 PZU przejął Link4. Zapłacił dziesiątki mln euro To finał transakcji, o której polski ubezpieczyciel poinformował w kwietniu tego roku. PZU kupiło spółkę od Brytyjczyków. Jak podało PZU w komunikacie, zakup Link4 jest częścią procesu zapoczątkowanego 17 kwietnia 2014 roku. Zawarte wówczas umowy zakładały także przejęcie od RSA Insurance Group plc spółek: litewskiej - Lietuvos Draudimas AB oraz łotewskiej - AAS Balta, a także biznesu estońskiej spółki Codan Forsikring A/S. Łączna kwota transakcji wyniesie ok. 360 mln zł. Płatność za Link4 miała wynieść 90 mln euro. Link4 doskonale uzupełnia biznes PZU, skupiający się głownie wokół tradycyjnych kanałów sprzedaży - sieci agentów, placówek, mniejszych multiagencji oraz brokerów. Zastosowanie strategii dwóch marek pozwoli nam na oferowanie klientom szerszego pakietu produktów lepiej dopasowanego do ich potrzeb. Link4 pozostanie marką nowoczesną, skierowaną do ludzi dynamicznych, aktywnie poszukujących atrakcyjnych ofert - powiedziała cytowana w komunikacie Barbara Smalska, członek zarządu PZU SA. Przejęcie Link4 to finalizacja drugiej transakcji po przejęciu łotewskiej AAS Balta. PZU współpracuje z regulatorami i oczekuje na zgody na przejęcie spółek na Litwie i w Estonii. Prezes PZU Andrzej Klesyk informował w kwietniu, że dzięki przejęciom PZU zostanie liderem branży ubezpieczeniowej w naszym regionie. źródło: money.pl 11 września 2014 Fundusze z Unii Europejskiej. Kiedy konkursy na projekty z nowych funduszy? Do końca 2014 r. powinny być podpisane programy wydatkowania nowych funduszy Unii Europejskiej na lata 2014-2020, żeby nabory projektów konkursowych ruszyły po Nowym Roku - zapowiedział wiceminister infrastruktury i rozwoju Adam Zdziebło Pytany o to, kiedy Komisja Europejska przyjmie polskie programy operacyjne, określające wydatkowanie funduszy UE z nowego budżetu UE na lata 2014-2020, przypomniał, że Polska bardzo szybko złożyła do KE Umowę Partnerstwa. Jest ona dokumentem - matką dla programów operacyjnych. Następnie Polska rozpoczęła negocjacje z Brukselą, zarówno programów krajowych, jak i programów regionalnych. - Jestem dosyć dużym optymistą i mam nadzieję, że uda się do końca października zakończyć negocjacje (z KE) i podpisać programy w zakresie szesnastu programów regionalnych - powiedział wiceminister. Zastrzegł, że bardzo wiele zależy od woli i determinacji marszałków oraz od sprawności urzędniczej, zarówno po stronie Brukseli, jak i Polski. Negocjowanie krajowych programów operacyjnych będzie kończone sukcesywnie, pomiędzy programami regionalnymi. - Gdzieś na samym końcu będzie zapewne (podpisany) ten największy program Infrastruktura i Środowisko - dodał. Zdaniem wiceministra nie wymaga on już specjalnych poprawek, a spotkania z brukselskimi urzędnikami służą jedynie cyzelowaniu. - Natomiast ze względu na jego skalę, wielkość budżetu, wydaje się oczywistym, że ten program będzie podpisywany na samym końcu. Wszystkie programy powinny zostać wynegocjowane i podpisane do końca tego roku tak, żeby z początkiem nowego roku rozpocząć wdrażanie, uruchomić pierwsze konkursy - zapowiedział. Zdziebło przypomniał, że Polska już zgłosiła do unijnego dofinansowania pierwszy projekt w ramach nowego infrastrukturalnego funduszu UE Łącząc Europę. Był to złożony w sierpniu przez Gaz-System i litewskiego operatora projekt połączenia gazowego między Polską a Litwą, o wartości ponad 550 mln euro. Dziś rozpoczyna się nowy konkurs w części dotyczącej infrastruktury transportowej. Polska zamierza złożyć siedem projektów: sześć kolejowych i jeden drogowy - poinformował. Wiceminister podsumował też wydatkowanie funduszy UE na lata 2007-2013. - Dziś możemy patrzeć na ten proces z dosyć dużym optymizmem. Mamy od pewnego czasu zakontraktowane wszystkie pieniądze (...), łączna wartość podpisanych umów, wraz z dofinansowaniem unijnym przekroczyła już sto procent dostępnej puli środków. Ta część została już zamknięta, jesteśmy na końcowym etapie zamykania projektów i ich rozliczania. To jeszcze potrwa, praktycznie przez półtora roku (do końca 2015 r.) - powiedział. Dodał, że także zatwierdzanie wydatków, tzw. certyfikacja przebiega sprawnie i pod tym względem nawet opóźnione projekty kolejowe wyglądają coraz lepiej. Tam oczywiście do samego końca będziemy rozliczali faktury, natomiast patrzę na to z dużo większym spokojem niż chociażby rok temu - powiedział. Zaznaczył, że faktury wynikające z realizacji europejskich projektów w ramach budżetu 2007-2013 mogą być rozliczane do końca 2015 r. Przyznał, że w związku z tym ostateczna wielkość wydatków będzie znana dopiero wówczas. Zastrzegł jednak, że rozliczanie niektórych projektów może trwać jeszcze dłużej, jeśli uwagi do nich będą mieli brukselscy audytorzy. Na lata 2014-2020 Polska ma do dyspozycji 82,5 mld euro z unijnej polityki spójności. źródło: Money.pl 10 września 2014 "Sueddeutsche Zeitung" chwali: Polska - kraj, który jest wzorem Niemiecki dziennik Sueddeutsche Zeitung nazywa Polskę krajem, który jest wzorem. Największym potencjałem Polski są ludzie, którzy są indywidualistami i lubią grymasić, lecz są chwaleni przez inwestorów za wykształcenie, fantazję i zaangażowanie. Największa niemiecka gazeta opiniotwórcza poświęca w środę swój główny komentarz sytuacji w Polsce w związku z dymisją premiera Donalda Tuska. Rządzenie Polską nie jest zadaniem łatwym - pisze warszawski korespondent wydawanego w Monachium dziennika Klaus Brill, tłumacząc, że jest to spowodowane wieloma problemami odziedziczonymi po poprzednich czasach, ale także faktem, iż Polska jest ojczyzną zdeklarowanych indywidualistów. Polityk, który chciałby wdrożyć reformy, uzyskać przyzwolenie i zintegrować 38,5 mln indywidualistów, potrzebuje cierpliwości i siły, wytrwałości i mocnych nerwów. Tusk posiada w dużym stopniu te cechy i tylko dlatego mógł przez siedem lat być premierem - czytamy w SZ. Zdaniem Brilla oddając ster władzy, Tusk może odczuwać satysfakcję. Z perspektywy czasu jego kadencja okazała się być owocna i pełna sukcesów - pisze niemiecki dziennikarz, wskazując m.in. na szybki wzrost gospodarczy pomimo światowego kryzysu. Jak podkreśla, podróżując dzisiaj po Polsce dostrzega się na każdym kroku fundamentalny, a nawet historyczny zwrot, jaki dokonał się w tym czasie. Brill stwierdza, że po raz pierwszy od dłuższego czasu w Polsce mogą swobodnie rozwijać się talenty. Największym potencjałem Polski są ludzie i ich wysokie wykształcenie, co pozwala mieć nadzieję na stały wzrost gospodarczy - pisze korespondent SZ. Brill zastrzega, że sukcesy Polski nie są jedynie zasługą Tuska. To dzieło wszystkich Polaków począwszy od 1989 roku - zaznacza, zwracając uwagę na znaczenie radykalnych reform Leszka Balcerowicza. Zasługą Tuska jest - zdaniem Brilla - polityczna stabilność kraju, do której doprowadził po ciężkich wypaczeniach z czasów, gdy w Polsce rządził narodowo-katolicki zaprzęg braci bliźniaków Kaczyńskich. Polska Tuska stała się solidnym i obliczalnym partnerem - czytamy w SZ. Dowodem jest nie tylko powierzenie Tuskowi stanowiska przewodniczącego Rady Europejskiej, ale także rosnący wpływ Warszawy na decyzje UE i NATO. SZ zastrzega, że Tusk nie cieszy się popularnością we wszystkich kręgach społeczeństwa polskiego. Wśród powodów wymienia niekorzystną dla obywateli reformę emerytur, zwlekanie z reformą służby zdrowia oraz reformą systemu podatkowego. Natomiast nowe środowiska miejskie oczekują od premiera większej odwagi we wprowadzaniu społecznych nowinek w rodzaju małżeństw homoseksualnych. Powodem niezadowolenia są też płace stanowiące nadal jedynie jedną trzecią przeciętnego wynagrodzenia w Niemczech. Brill zwraca uwagę na krytyczne uwagi o Tusku ze strony polityków Prawa i Sprawiedliwości i stwierdza w konkluzji, że Tusk reprezentuje inną, otwartą, nowoczesną Polskę. źródło: Money.pl 3 luty 2014 Reforma OFE. Pieniądze z otwartych funduszy emerytalnych trafiły do ZUS Jak poinformował minister finansów Mateusz Szczurek, 153 miliardy złotych przekazane z OFE do ZUS. To efekt wejścia w życie ustawy zmieniającej system emerytalny. Stanowi ona, że obligacje Skarbu Państwa zostaną przeniesione z Otwartych Funduszy Emerytalnych do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Podczas dzisiejszej konferencji prasowej Szczurek powiedział, że OFE przekazały dziś do ZUS 51,5 procent wartości swoich aktywów na kwotę 153 mld 150 mln zł. Dodał, że przekazano obligacje skarbowe warte 134 mld zł, 106 mln euro, 17,2 mld w obligacjach gwarantowanych przez skarb państwa i 1,9 mld zł w gotówce. - Szacujemy, że w wyniku tej operacji dług publiczny obniżył się o 130 mld zł. W warunkach porównywalnych widzimy w końcu, że Polska jest krajem o naprawdę niskim długu publicznym. Według unijnych definicji to obniżenie długu wyniosło ok. 9 procent PKB - podkreślił. Szef resortu finansów stwierdził też, że dzisiejsze przesunięcie środków z funduszy emerytalnych do ZUS znacząco zmniejszyło ryzyko tzw. złej daty, czyli sytuację, kiedy osoba przechodzi na emeryturę w okresie bessy, co powoduje, że świadczenie z filaru kapitałowego jest niższe. - To ryzyko zostało ograniczone we właściwym momencie. Ceny obligacji skarbowych w ostatnich dniach stycznia spadły dosyć znacząco i tym samym wartość rynkowa ich portfela obniżyła się poniżej tego, co było na początku września - powiedział Szczurek. Zwrócił przy tym, uwagę, że straty, jakie poniosły OFE, zostały wyrównane przyszłym emerytom. - Na subkoncie w ZUS wycena będzie bardziej korzystna. Z tego tytułu jest ona o około 450 mln zł wyższa, niż by wynikała z rynkowych wycen w piątek - zaznaczył. Podkreślił, iż jest to przykład pokazujący, że w ostatecznym rozrachunku państwo jest gwarantem zabezpieczenia emerytalnego. Szczurek wskazał ponadto, że przy tego typu operacjach nie może być mowy o przejadaniu czegokolwiek. - Dowodem tego jest zmiana progów ostrożnościowych. Dowodem tego będzie niższy deficyt finansów publicznych w 2014 roku o około 1 procent - podkreślił. Z kolei minister pracy i polityki społecznej Władysław Kosiniak-Kamysz zapewnił, że przeniesienie środków z OFE do ZUS nie jest ich konfiskatą. Państwo zobowiązuje się bowiem do ich wypłaty w postaci emerytur. Minister podkreślił, że gwarantuje to państwo, a nie konkretny rząd czy koalicja. Przypomniał, że zmiany w systemie emerytalnym sprawiły, iż emerytury będą dożywotnie, bezpieczne i waloryzowane. Obywatele będą też mieli możliwość wyboru przynależności do OFE. Kosiniak-Kamysz powiedział, że zmiany są podyktowane dobrem emerytów i budżetu. źródło: money.pl 31 styczeń 2014 Bezrobocie w Polsce. Są dobre wiadomości Wskaźnik Rynku Pracy (WRP) informujący z wyprzedzeniem o przyszłych zmianach w wielkości bezrobocia od jesieni ubiegłego roku wykazuje tendencję do spadku. Tym samym na rynku pracy pojawiają się warunki sprzyjające obniżeniu bezrobocia - wynika ze styczniowego raportu Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych. W miarę postępującego w 2014 roku ożywienia gospodarczego, na rynku pracy powinny zachodzić pozytywne zmiany. Niemniej jednak dotychczasowa poprawa koniunktury nie znalazła znaczącego przełożenia na wysokość bezrobocia. Po wyeliminowaniu wpływu czynników o charakterze sezonowym stopa bezrobocia w grudniu ub. r. w stosunku do miesiąca poprzedniego zmalała zaledwie o 0,1 punktu procentowego i wyniosła 13,4 proc., czyli tyle ile w grudniu 2012 roku - napisano w komunikacie Biura Inwestycji i Cykli Ekonomicznych. W ubiegłym roku, a zwłaszcza w drugiej jego połowie nastąpiła więc stabilizacja sytuacji na rynku pracy. Nie odnotowano natomiast poprawy. Zmiany w wielkości zatrudnienia i bezrobocia zachodzą zazwyczaj z pewnym opóźnieniem w stosunku do zmian aktywności obserwowanej w sferze realnej gospodarki. Bezzatrudnieniowy wzrost w skrajnych przypadkach może trwać nawet dwa lata - dodano. BIEC podał, że z ośmiu składowych wskaźnika cztery oddziaływały w kierunku spadku jego wartości i tyle samo zmiennych w kierunku jego wzrostu, choć skala oddziaływania trzech spośród nich była niewielka. Najbardziej pozytywne sygnały napływają z danych obrazujących szanse zatrudnieniowe bezrobotnych, w szczególności zaś z rosnącym odpływem z bezrobocia z tytułu zatrudnienia oraz rosnącą liczbą ofert pracy napływających do PUP-ów i portali internetowych - napisano. źródło: money.pl 16 styczeń 2014 PARP: W tym roku do przedsiębiorców trafi Ten rok będzie szczytem płatności przekazywanych firmom przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości - powiedziała dziennikarzom prezes PARP Bożena Lublińska-Kasprzak. Według szacunków PARP, do przedsiębiorców może trafić około 4 mld zł. W tym roku najwięcej dofinansowywanych przez PARP inwestycji będzie się kończyć, stąd ten szczyt płatności - wyjaśniła prezes. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości pośredniczy we wdrażaniu w Polsce pieniędzy z unijnych programów Innowacyjna Gospodarka, Rozwój Polski Wschodniej i Kapitał Ludzki. Jak poinformowała dziennikarzy prezes, do końca zeszłego roku Agencja podpisała umowy na dofinansowanie inwestycji o wartości 29,1 mld zł, co oznacza, że rozdysponowała 97,8 proc. zarządzanej przez siebie puli pieniędzy z funduszy unijnych. Z zakontraktowanych pieniędzy, do beneficjentów trafiło już 18,8 mld zł, czyli 61 proc. puli. Z tej kwoty co czwarta złotówka została przekazana w 2013 r. Łącznie w zeszłym roku PARP wypłacił 4,7 mld zł. Prezes wyjaśniła, że w konkursach prowadzonych przez PARP w 2013 r. złożono ponad 8,3 tys. wniosków na łączną kwotę dofinansowania inwestycji w wysokości 13,2 mld zł. Umowy podpisano na dofinansowanie inwestycji w łącznej wysokości 3,3 mld zł. Jak wskazała Bożena Lublińska-Kasprzak, w tym roku Agencja ogłosi jeszcze kilka konkursów, ale będą to już ostatnie nabory na dofinansowanie z budżetu UE na lata 2007-2013. Chcemy do końca czerwca rozdysponować wszystkie pozostałe pieniądze - wyjaśniła. W PARP trwają też prace nad przygotowaniem do wdrażania pieniędzy z budżetu UE na lata 2014-2020. W przyszłej perspektywie będziemy takim centrum badawczym nowych instrumentów pobudzających przedsiębiorczość i innowacyjność. Będziemy też bezpośrednio wdrażać część programów - powiedziała prezes PARP. Na razie jeszcze nie wiadomo ostatecznie, jak dokładnie będzie wyglądało unijne wsparcie dla przedsiębiorców, w którym będzie uczestniczyć PARP. Rozmowy na ten temat nadal trwają - zastrzegła prezes. Agencja jest gotowa pośredniczyć we wdrażaniu ok. 2 mld euro z programu Inteligentny Rozwój, ok. 2 mld euro z programu Rozwój Polski Wschodniej i ok. 250 mln euro z programu Wiedza, Edukacja, Rozwój. źródło: money.pl 27 grudzień 2013 Ceny mieszkań w 2014 roku - poznaj prognozy. Obowiązkowy wkład własny, Mieszkanie dla Młodych nie dla wszystkich młodych oraz uruchomienie Funduszu Mieszkań na Wynajem - to kluczowe czynniki, które będą decydować o rynku nieruchomości w 2014 roku. Analizując zmiany cen mieszkań warto pamiętać, że odnosimy się do niskiej bazy z końca 2012 roku. Jest ona efektem wygaszenia programu rządowych dopłat Rodzina na Swoim. W ubiegłym i na początku tego roku skorzystało z niego ponad 55 tys. gospodarstw domowych (średnio co czwarty kredyt hipoteczny zaciągany był z dopłatami), a w związku z obowiązującymi limitami cen nieruchomości kwalifikujących się do programu, na rynku sprzedawało się relatywnie dużo tanich mieszkań. Jesienią 2012 roku zbliżał się koniec RnS i wielu sprzedających, by skorzystać ze zwiększonego popytu i sprzedać nieruchomość decydowało się na obniżki cen (czasem były to obniżki pozorne, bo rosły ceny np. miejsc parkingowych, komórek lokatorskich lub wykończenia mieszkania). Warto zauważyć, że jeśli aktualne ceny porównamy z poziomem sprzed dwóch lat, to okaże się, że w ujęciu nominalnym jesteśmy na minusie o prawie trzy procent, realnie spadek jest jeszcze większy. 37 procent doradców Home Broker oczekuje, że w przyszłym roku ceny nieruchomości nie zmienią się lub wzrosną o nie więcej niż dwa procent, według połowy ceny mogą zmieniać się w przedziale od minus trzech do plus trzech procent. Koniec kredytów bez wkładu własnego Ograniczać popyt na mieszkania, szczególnie w pierwszej połowie roku, będzie wchodząca w życie nowa rekomendacja S Komisji Nadzoru Finansowego. Wprowadza ona obowiązkowy wkład własny w kredytach hipotecznych. Od stycznia będzie to pięć procent i poziom ten będzie rósł o pięć punktów procentowych co roku, aż dojdzie do 20 procent. Taka zmiana sprawi, że część klientów odsunie zakup mieszkania do czasu zebrania odpowiedniej kwoty. Pod koniec przyszłego roku może jednak dojść do ożywienia spowodowanego podwyższeniem stawki obowiązkowego wkładu własnego w 2015 roku do 10 procent. Niskie stopy procentowe Naturalnym zagrożeniem dla popytu na mieszkania jest wzrost stóp procentowych, co pociąga za sobą wyższe oprocentowanie kredytów, wyższe raty i zniechęca kupujących do zadłużania się. Ten czynnik jednak w przyszłym roku raczej nie będzie miał większego znaczenia. Z komunikatu po ostatnim posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej wynika, że podwyżki stóp nie powinniśmy spodziewać się nie szybciej niż w drugiej połowie roku, a zanim odbije się to na cenach nieruchomości, minie kolejnych kilka miesięcy. Ewentualne efekty na rynku nieruchomości zobaczymy dopiero w 2015 roku. Konkurencja na rynku najmu Spore znaczenie dla rynku nieruchomości będą miały też rządowe pomysły: Fundusz Mieszkań na Wynajem oraz program dopłat do kredytów hipotecznych Mieszkanie dla Młodych. Zarząd Banku Gospodarstwa Krajowego powołał już spółkę BGK Nieruchomości do zarządzania funduszem, który ma ruszyć w pierwszym kwartale 2014 roku. Z zapowiedzi BGK wynika, że pierwszymi mieszkaniami na wynajem będzie on dysponował już w przyszłym roku lub w 2015. Mieszkanie nie dla wszystkich młodych Bardziej skomplikowane będzie oddziaływanie na rynek Mieszkania dla Młodych. W poszczególnych miastach efekty jego wprowadzenia będą różne. Przede wszystkim, mimo że program obowiązuje tylko na rynku pierwotnym, nie pozostanie on bez wpływu na rynek wtórny. Osoby sprzedające mieszkania będą musiały konkurować z ofertą deweloperów subsydiowaną przez skarb państwa i obniżać ceny. Takie zjawisko będziemy obserwować w miastach, gdzie dostępność MdM będzie duża (m.in. Bydgoszcz, Gdańsk i Łódź). Tam może dojść do sytuacji, w której ceny na rynku wtórnym spadną, a na pierwotnym wzrosną, gdyż relatywnie wysokie limity MdM kuszą najtaniej sprzedających deweloperów do podnoszenia cen. źródło: money.pl 19 grudzień 2013 Szczurek nie przewiduje szybkiego wejścia Polski do unii bankowej. „W naszym interesie nie jest szybkie wejście do unii bankowej, ale droga do niej pozostaje otwarta. Istotne jest natomiast, że kraje poza unią bankową będą traktowane partnersko, co oznacza, że będziemy mieli wpływ na to, jak unia bankowa będzie ostatecznie wyglądała". Tak minister finansów Mateusz Szczurek skomentował dla PAP do uzgodniony w nocy ze środy na czwartek, przez ministrów finansów krajów UE, II filar unii bankowej, czyli wspólny system restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków (SRM). Minister podkreślił, że dzięki uczestnictwu Polski w Radzie Ecofin, nasz kraj, nawet pozostając poza SRM, będzie miał głos przy ostatecznych decyzjach dotyczących restrukturyzacji i kontrolowanej upadłości banków. "Stabilność polskiego sektora bankowego, wielkość funduszy BFG powodują, że z dużym komfortem możemy przyglądać się i uczestniczyć w pracach nad SRM z zewnątrz." – dodał minister. Umowa, która może zostać podpisana w marcu 2013 r. (później będzie musiała być ratyfikowana przez poszczególne kraje), ma dotyczyć wpłacania składek do funduszu upadłościowego. Unia bankowa ma być zabezpieczeniem krajów eurolandu przed skutkami ewentualnego kolejnego kryzysu finansowego. Dotychczas to głównie podatnicy ponosili koszty związane z upadającymi bankami. W założeniach unia ma być otwarta na kraje spoza eurolandu. SRM ma być odpowiedzialny za plany likwidacyjne 330 banków, zarówno tych, które są bezpośrednio objęte nadzorem EBC, jak i wszystkich innych banków transgranicznych. Za typowo krajowe banki mają być odpowiedzialni krajowi regulatorzy ds. likwidacji. Rada SRM będzie odpowiedzialna za likwidację zawsze wtedy, gdy wymagać to będzie sięgnięcia do wspólnego funduszu. źródło: ekonomia.rp.pl 14 grudzień 2013 Które banki wypłacą dywidendę swoim akcjonariuszom? Komisja Nadzoru Finansowego ogłosiła kryteria, jakie będą musiały spełnić banki, aby móc wypłacić dywidendę z całego zysku wypracowanego w 2013 roku. Powinny to być instytucje, które m.in. nie są objęte programem postępowania naprawczego, ich współczynnik wypłacalności powinien wynosić powyżej 12 proc., a tzw. współczynnik Tier 1, czyli kapitał o najwyższej jakości, nie przekracza 9 proc. Powinny też móc pochwalić się dobrymi prognozami: współczynnik wypłacalności na koniec przyszłego roku powinien być przewidywany na wyższy niż 12 proc., a współczynnik Tier 1 na powyżej 9 proc.
Ubezpieczycielom KNF zaleca wypłatę dywidendy w wys. maksymalnie 70 proc. zysku wypracowanego w 2013r., jednak dopuszcza też możliwość przeznaczenia na ten cel całości zysku. Komisja Nadzoru Finansowego upomina również, że podejmując decyzję o podziale zysku ubezpieczyciele powinni uwzględnić dodatkowe potrzeby kapitałowe w perspektywie dwunastu miesięcy od momentu zatwierdzenia sprawozdania finansowego za 2013 r. Powszechnym towarzystwom Emerytalnym KNF zaleca przesunięcie decyzji dotyczącej wypłaty dywidendy za 2013 r. na trzeci kwartał 2014 r. Ma to związek z trwającymi pracami nad projektem ustawy o zmianach w OFE. 13 grudzień 2013 BNP Paribas zapłaci milard euro za akcje BGŻ Serwis Gazeta.pl informuje o planowanym przejęciu BGŻ oraz BGŻ Optima przez francuski bank BNP Paribas. O zmianie właściciela z grupy Rabobank na Paribas z dystansem wypowiada się Komisja Nadzoru Finansowego, do której należy ostateczna decyzja w sprawie fuzji. Jak twierdzą redaktorzy serwisu, weto jest jednak mało prawdopodobne. Jeśli transakcja się uda, na polskim rynku powstanie nowy bankowy gigant. Po przejęciu BGŻ, jedenastego banku w Polsce pod względem wielkości, francuski BNP Paribas znacznie podwyższy swoje notowania. Wciąż będzie ustępował potencjałowi, jaki ma ING Bank Śląski z 70 mld zł aktywów, ale prawie zrówna się z Raiffeisen Bankiem, grupą Getin Noble czy Bankiem Millennium. Jak podaje wspomniany serwis internetowy, koszt tej nobilitacji wyniesie około miliarda euro. Przejście BGŻ pod skrzydła BNP Paribas może oznaczać podwyżki dla dotychczasowych klientów Banku Gospodarki Żywnościowej. „Konto z premią 600 zł, sowity money-back - na takie karesy klienci BGŻ pod nowymi skrzydłami nie będą mogli liczyć. To nie jest bank, który każdemu wszystko daje za darmo” - czytamy na Gazeta.pl. Serwis zwraca uwagę na przykład na fakt, że BNP Paribas w tzw. Pakiecie S (podstawowym) za darmo oferuje tylko własne bankomaty, których w Polsce jest zaledwie 217 (dane: www.karty.pl), a także nie zapewnia darmowych przelewów internetowych. Swoboda korzystania z bankomatów Euronetu oraz tych opatrzonych innymi logami, a także z bezpłatnych przelewów dostępna jest wyłącznie w tzw. Pakiecie L, wymagającym stosunkowo wyższych opłat. Z tego powodu, a także z faktu, że Paribas włącza się w akcje promowania droższych sportów (tenis), Maciej Samcik stwierdza, że bank ten „dopieszcza przede wszystkim zamożnych klientów”. Wszystko to nie oznacza jednak, że przejęcie BGŻ przez Francuzów to zła wiadomość. Spowoduje ono przecież, że największe banki będą miały kolejnego, mocnego konkurenta, a konkurencja na rynku prowadzi przecież do walki o klienta i wprowadzania produktów, mających zachęcić go do korzystania z usług konkretnej instytucji. źródło: Pieniadze.Gazeta.pl 12 grudzień 2013 Marzec 2014: mniej pieniędzy na zakłady pracy chronionej! Gazeta Podatkowa przypomina, że jeszcze tylko przez cztery miesiące wysokość dofinansowań do wynagrodzeń niepełnosprawnych będzie zróżnicowana w zależności od statusu firmy. Jest to związane ze zmianami w przekazywaniu subsydiów płacowych przez Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) wynikającymi z ustawy z dnia 8 listopada 2013 przyjętej przez senat. Jeśli ustawa zostanie podpisana przez prezydenta (nic zaś nie wskazuje na to, aby nie miało to nastąpić), godnie z jej zapisami, od kwietnia nastąpi zrównanie dofinansowań dla firm mających status zakładu pracy chronionej (ZPChr) oraz działających na otwartym rynku pracy. Dopłata do pensji w firmach o statusie ZPChr będzie wynosić 1800 zł miesięcznie w przypadku pracownika ze znacznym stopniem niepełnosprawności i 1125 zł oraz 450 zł, gdy jest to odpowiednio umiarkowany i lekki jej stopień (nie może to być więcej niż 75% kosztów płacy). W przypadku jednego z tzw. schorzeń specjalnych (choroba psychiczna, upośledzenie umysłowe, całościowe zaburzenie rozwojowe, epilepsja) dopuszcza się zwiększenie dofinansowania o 600 zł. Ponadto, na kolejny rok zamrożona będzie kwota odpisu podstawowego naliczanego na każdego zatrudnionego pracownika. Będzie on wynosić 1093,93 zł, czyli 37,5 proc. przeciętnego wynagrodzenia z drugiego półrocza 2010 r. źródło: GazetaPrawna.pl 7 grudzień 2013 OFE – zmiany przegłosowane W piątek odbyło się głosowanie nad zmianami w OFE, podczas którego politycy zdecydowali, że od 1 kwietnia 2014 roku przyszli emeryci będą mogli wybierać między wpłacaniem 2,92 procent pensji na OFE a kierowaniem jej na specjalne subkonto ZUS. Zmiany wywołały lawinę spodziewanej krytyki. Ze strony prawnej od dawna pojawiają się głosy mówiące, że planowana zmiana jest działaniem niezgodnym z prawem. Mecenas Wojciech Kozłowski w rozmowie z Money.pl powiedział: „W momencie kiedy składki trafiły z ZUS do OFE i były zarządzane na podstawie umowy między towarzystwami, a przyszłymi emerytami i za te środki kupiono obligacje, to to jest prywatny majątek, a nie publiczny i nie ma o czym dyskutować. Ma taki sam charakter jak lokata w banku”. Prawnicy zapowiadali pozew zbiorowy jeszcze zanim zmiany zostały przegłosowane. Przez najbliższe 21 dni nad ustawą pracował będzie prezydent Bronisław Komorowski. Tyle czasu ma na jej podpisanie. Prezydent w rozmowie z dziennikarzami Polsat News ocenił zmiany jako neutralne, zapowiedział jednak ich rzetelną analizę. Zbierając i zestawiając ze sobą argumenty obu stron – przeciwników i zwolenników OFE – ekonomiści portalu Money.pl przygotowali czytelną tabelę, dzięki której zainteresowani tematem mogą poznać podstawowe argumenty za i przeciw zmianom. Jej skrótową wersję przedstawiamy poniżej.
Argumenty rządu za zmianami:
Argumenty przeciwników zmian: źródło: Money.pl 7 grudzień 2013 Nieoczekiwana poprawa na Wall Street Koniec tygodnia na giełdzie serwis Money.pl ocenia jako znakomity. Odpowiedzialne są za to bardzo dobry odczyt zatrudnienia w sektorze pozarolniczym USA oraz spadek stopy bezrobocia do poziomu siedmiu procent w tym kraju. Odczyty Non-farm Payrolls wskazały, że zamiast 180 tysięcy oczekiwanych miejsc pracy, rynek Stanów Zjednoczonych oferuje ich 230 tysięcy. Co istotne, w listopadzie na pierwszych miejscach znalazły się edukacja, za nią służba zdrowia, transport, produkcja a dopiero w następnej kolejności sprzedaż detaliczna. Spadkowi stopy bezrobocia towarzyszył wzrost siły roboczej z 153,8 do 155,3 tysięcy. Indeksy urosły, jednakże dolar – wbrew przewidywaniom – nie umocnił się. Powodem jest – jak zapewnia Money.pl – bardzo niski odczyt inflacji PCE, którą posługuje się FED w swoich analizach. W skali rocznej wynosi ona aktualnie 1,1 proc., co stanowi najniższy poziom od trzech lat. źródło: Money.pl 6 grudzień 2013 Wzrost gospodarczy w Polsce na poziomie 1,5 proc. Najnowsza prognoza ministerstwa Ministerstwo Gospodarki, po serii danych makro za październik, utrzymało swoją prognozę wzrostu gospodarczego w 2013 r. na poziomie 1,5 proc. - wynika z raportu miesięcznego resortu. Analitycy ministerstwa w comiesięcznym raporcie podtrzymali prognozę spożycia ogółem na poziomie 1,1 proc., w tym spożycia indywidualnego na poziomie 1,1 proc. Zgodnie z prognozą MG nakłady brutto na środki trwałe spadną w tym roku o 0,7 proc. Według ministerstwa inflacja CPI wyniesie w tym roku 1,2 proc., a stopa bezrobocia na koniec roku wyniesie 13,8 proc. Dane o 1,5-procentowym wzroście PKB są sprzeczne z przewidywaniami Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Z prognoz z końca listopada tego roku, które przygotował MFW, wynika, że polski wzrost gospodarczy osiągnie na koniec roku poziom 1,3 proc. Jak przewiduje MFW, dotknięta w 2012 r. i w pierwszej połowie tego roku ostrym spowolnieniem polska gospodarka zaczyna się odradzać. Wzrost będzie kontynuowany w 2014 r., na co zasadniczy wpływ będzie miał popyt wewnętrzny. Dlatego na koniec przyszłego roku wzrost PKB w Polsce może osiągnąć 2,7 proc. - wynika z prognoz MFW. źródło: Money.pl 5 grudzień 2013 Rozstrzygniecie ws. OFE coraz bliżej Dziś w Sejmie będzie miało miejsce drugie czytanie projektu zmian w Otwartych Funduszach Emerytalnych. Wczoraj projekt rozpatrywała komisja finansów publicznych. Opozycja krytykuje zbyt szybkie tempo prac nad tak ważną ustawą. Na piątek przewidziane jest głosowanie w tej sprawie. Rządowe propozycje zakładają, że ponad 50 procent oszczędności zgromadzonych w Otwartych Funduszach Emerytalnych ma być przekazanych do ZUS-u. OFE nie będą mogły inwestować w obligacje Skarbu Państwa, będą mogły natomiast kupować inne papiery wartościowe, między innymi akcje. Przyszli emeryci będą mieli 4 miesiące na decyzję, czy chcą pozostać w OFE. SLD krytykuje zbyt szybkie tempo prac, a PiS wskazuje na to, że nie są uwzględniane poprawki zgłaszane przez opozycję. Podczas wczorajszej dyskusji minister pracy Władysław Kosiniak-Kamysz przekonywał, że na zmianach w OFE nikt nie straci. Według ministra zwlekanie z reformą może negatywne skutki dla naszej gospodarki. Wczoraj sejmowa komisja finansów publicznych opowiedziała się za przyjęciem projektu w sprawie OFE z poprawkami. Komisja zgodziła się na jedną merytoryczną zmianę złożoną przez Marcina Święcickiego (PO). Zwiększa ona z 5 proc. do 10 proc. limit inwestycji OFE w jedną spółkę. Zdaniem Święcickiego utrzymanie limitu na proponowanym w projekcie poziomie 5 proc. po obniżeniu o połowę aktywów OFE (w wyniku przeniesienia obligacji do ZUS) spowodowałoby, że fundusze musiałyby pozbywać się akcji niektórych notowanych na giełdzie polskich spółek, np. PKO czy PZU. Rząd zaproponował w projekcie, by obligacje Skarbu Państwa posiadane przez Otwarte Fundusze Emerytalne przenieść do ZUS. W związku z tym 3 lutego 2014 r. OFE przekażą do ZUS 51,5 proc. wartości aktywów netto każdego funduszu. Według rządu zmiana ma obniżyć poziom długu publicznego w relacji do PKB oraz podnieść wiarygodność Polski na rynkach finansowych. Przez 10 lat przed osiągnięciem wieku emerytalnego środki z OFE będą stopniowo przenoszone na fundusz emerytalny FUS i ewidencjonowane na prowadzonym przez ZUS subkoncie (tzw. suwak bezpieczeństwa). Wypłatą emerytur będzie zajmował się ZUS. Ubezpieczeni będący członkami OFE będą decydować, czy chcą, aby ich składki były odprowadzane do OFE, czy na subkonto w ZUS. Od 1 kwietnia do 31 lipca 2014 r. każdy członek OFE będzie mógł złożyć w ZUS oświadczenie o dalszym przekazywaniu składki do OFE. W przypadku pozostałych osób składka będzie ewidencjonowana wyłącznie na subkoncie w ZUS. źródło: Money.pl 4 grudnia 2013 Abolicja dla 400 tys. przedsiębiorców? Tak, to możliwe. Możliwość umorzenia długów z tytułu niepłacenia składek na ubezpieczenie społeczne na lata 1990-99 przysługuje ponad 400 tys. ludzi. Wnioski można składać od 15 stycznia przez dwa lata. Umorzenie nie pozostanie jednak bez konsekwencji. Prezes ZUS, Zbigniew Derdziuk, zaznacza, że umorzone składki będą miały wpływ na wysokość rent i emerytur. Okres, za który składki przedsiębiorcy zostaną anulowane, nie zostanie uwzględniony przy ustalaniu jego prawa do emerytury lub renty. Przedsiębiorcy abolicję uważają za ważny krok i wyraz sprawiedliwości, gdyż długi wielokrotnie spowodowane były często zmieniającymi się przepisami. Źródło: Bankier.pl 4 grudzień 2013 Emerytury mundurowych czekają zmiany Rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy o emeryturach mundurowych, który ma dostosować przepisy do wyroku Trybunału Konstytucyjnego. W lutym uznał on za niezgodny z konstytucją przepis dotyczący zasad wypłaty wstrzymanych świadczeń. Jak poinformowało Centrum Informacyjne Rządu, zmiany w ustawie o zaopatrzeniu emerytalnym funkcjonariuszy przewidują identyczne mechanizmy, jakie obowiązują wobec wstrzymanych świadczeń w powszechnym systemie emerytalnym. W przypadkach, gdy wypłata emerytury lub renty (dodatków, zasiłków i świadczeń pieniężnych) została wstrzymana z powodu niemożności doręczenia świadczeń z przyczyn niezależnych od organu emerytalnego - wypłata świadczeń ma być wznowiona od miesiąca, w którym ją wstrzymano, jednak za okres nie dłuższy niż 3 lata wstecz, licząc od miesiąca, w którym złożono wniosek o jej wznowienie - podano w komunikacie. W projekcie autorstwa prezesa Rządowego Centrum Legislacji zawarto przepis przejściowy, który wskazuje, że z dniem wejścia w życie tej nowelizacji - do wniosków już złożonych, a jeszcze nierozpatrzonych przez organ emerytalny - powinny być stosowane nowe przepisy. Jak podało CIR, projektowana ustawa powinna wejść w życie po 14 dniach od dnia ogłoszenia. Źródło: Money.pl 3 grudzień 2013 Lokomotywa gospodarki rozpędza się. Kolejne dane Podsumowany sezon publikacji kwartalnych wyników finansowych spółek notowanych na GPW pokazał, że w przypadku największych deweloperów mieszkaniowych pod względem osiąganych wyników finansowych pierwsze dziewięć miesięcy 2013 roku to czas zdecydowanie udany, choć nieco gorszy od analogicznego okresu roku ubiegłego. - Można to uznać za dobry znak na przyszłość, ponieważ bieżący rok miał być pod niemal każdym względem najgorszy dla branży od początku trwania rynkowej dekoniunktury, co szczęśliwie nie znalazło potwierdzenia w praktyce - ocenia Jarosław Jędrzyński, analityk rynku nieruchomości portalu RynekPierwotny.com. Wyniki trzeciego kwartału bieżącego roku podliczone dla pierwszej ósemki giełdowych deweloperów stricte mieszkaniowych o największej rynkowej kapitalizacji na pierwszy rzut oka mogą okazać się zdecydowanie rozczarowujące w odniesieniu do osiągniętych w tym samym okresie ubiegłego roku. W sumie firmy te zarobiły bowiem na czysto od lipca do września tego roku niespełna 20 milionów złotych, wobec prawie trzykrotnie wyższej kwoty przed rokiem. Tego typu sytuacja była spowodowana jednak niemal wyłącznie przypadkiem rynkowego lidera - spółki Dom Development, której wynik kwartalny netto obniżył się z prawie 36 mln zł. przed rokiem do niewiele ponad jednego miliona w ostatnim kwartale. Z rynkowych tuzów nieco gorzej w trzecim kwartale licząc rok do roku wypadły też Robyg oraz Polnord. Z kolei JW. Constuction ponad 6-cio milionową stratę w 3 kw. 2012 roku zamienił na ponad 2-milonowy zysk. Coraz lepiej, by nie powiedzieć pierwszorzędnie, z kwartału na kwartał prezentuje się Ronson. W tym przypadku spółka w okresie lipiec-wrzesień tego roku wypracowała ponad 5 mln zysku netto wobec prawie 2 mln zł straty w tym samym czasie 2012 roku. Z prezentowanych firm tylko jedna - Wikana zanotowała stratę. Podobne zróżnicowanie obserwujemy w osiągnięciach finansowych głównych deweloperów mieszkaniowych za okres pierwszych dziewięciu miesięcy bieżącego roku. Są więc przypadki istotnego spadku zysków netto (Dom Development, Polnord, Robyg), jak i spektakularnej poprawy (Ronson, JW. Construction, Inpro, JHM). W sumie ósemka najbardziej rozpoznawalnych deweloperów o profilu mieszkaniowym osiągnęła w trzech kwartałach br. łącznie zysk netto na poziomie niespełna 86 mln zł. wobec prawie 126 mln zł. zysku w analogicznym okresie roku ubiegłego. Tego typu sytuacja jest jednym z elementów obserwowanej od kilku miesięcy bieżącego roku poprawy koniunktury oraz ożywienia w krajowym segmencie deweloperki mieszkaniowej. Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na fakt, że szeroko pojęta rodzima branża deweloperska, obejmująca poza mieszkaniami pozostałe segmenty rynku nieruchomości, wciąż nie do końca sygnalizuje wychodzenie na prostą po kilku latach dekoniunktury. Według Gazety Giełdy Parkiet, z 23 spółek z indeksu WIG-deweloperzy, tylko 15 (65 proc.) wykazało w 3 kw. br. zysk netto, a jedynie 8 ( 34 proc.) poprawiło wynik z 3 kw. 2012 r. Co jednak najbardziej zastanawiające, firmy te na przestrzeni czterech ostatnich kwartałów wykazały w sumie ponad 348 mln zł. straty netto. W tym stanie rzeczy wyniki zaprezentowanych deweloperów mieszkaniowych wydają się co najmniej obiecujące. Źródło: Money.pl 17 styczeń 2013 GPW ma nowego prezesa Ludwik Sobolewski stracił stanowisko prezesa Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie. Na to stanowisko powołany został Adam Maciejewski - dotychczasowy wiceprezes, za którego powołaniem oddano 36.534.947 głosów ( przeciw było 42.968 osób, 42.000 wstrzymało się od głosu). Maciejewski to absolwent Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, podyplomowych studiów podatkowych w SGH oraz studiów podyplomowych w Wyższej Szkole Finansów i Zarządzania. Na GPW pracuje od 1994 roku, a od 28 czerwca 2006 jako członek zarządu odpowiedzialny był m.in. za rynek instrumentów pochodnych i strukturyzowanych, systemy transakcyjne, technologię, organizację obrotu i produkty informacyjne. Źródło: Bankier.pl
|
Nasi partnerzy |
|
|